Poznanie miejsca bez poznania jego mieszkańców to trochę jak zwiedzanie przez szybę autokaru. A mieszkańców Wielkopolski poznać zdecydowanie warto, podejrzeć nasze lokalne tradycje, a może i nauczyć się kilku słów miejscowej gwary!
Chociaż Wielkopolska jest jednym z najprężniej rozwijających się regionów Polski to zachowało się tutaj wiele śladów dawnej kultury i tradycyjnych obyczajów. Z jednej strony Wielkopolanie odróżniają się od mieszkańców innych części kraju (choć może nie tak diametralnie jak choćby podhalańscy Górale), z drugiej jednak Wielkopolska to region bardzo zróżnicowany wewnętrznie. Czasami bywa tak, że poznaniak z kaliszaninem nie mogą się dogadać.
Skąd się wzięliśmy?
Kultura Wielkopolski kształtowała się przez ponad tysiąc lat. Z jednej strony obszar ten był nieprzerwanie zamieszkały przez ludność polską od czasów pierwszych Piastów. Zarazem jednak przez stulecia Wielkopolska była terenem pogranicza, gdzie chętnie osiedlali się różni przybysze. Mówiąc o „kresach” i tyglu językowym myśli się na ogół o dawnych polskich ziemiach na wschodzie. Tymczasem w naszym regionie obok siebie żyli Polacy, Niemcy, Czesi, Olędrzy pochodzący z Niderlandów i Żydzi. Ludzie ci nie zniknęli, a ich kultura stała się częścią regionalnego folkloru.
Popularnym żartem jest stwierdzenie, że „widać zabory”. Otóż w Wielkopolsce jest tak faktycznie. Podział regionu na część pruską i rosyjską wpłynął mocno na tradycje i język ludzi. Spostrzegawczy turysta od razu zauważy, że podróżując z Konina do Poznania czy z Leszna do Kalisza w pewnym momencie domy, pola, a nawet drogi wyglądają nieco inaczej. Do tego są miejsca, gdzie poznańska „pyra” będzie brzmiała dla rodowitego Wielkopolanina równie obco co dla warszawiaka.
Grupy etnograficzne
Kilka grup jest szczególnie ciekawych i wyrazistych. Należą do nich niewątpliwie Bambrzy – potomkowie osadników z okolic Bambergu (dzisiejsza Bawaria), którzy osiedlali się w okolicach Poznania od 1719 roku. Szybko ulegli polonizacji, lecz zachowali własne obyczaje. Do dziś, szczególnie w Boże Ciało, można w Poznaniu spotkać Bamberki w kolorowych strojach zdobionych kwiatami.
W okolicach Krobi i Gostynia mieszkają Biskupianie. Nazwa nie jest przypadkowa, jako że ziemie te należały dawniej do biskupów poznańskich. Urodzajne ziemie i sprzyjające warunki pracy sprawiły, że Biskupianie stali się synonimem bogatych chłopów. O zamożności świadczył ich bogaty strój – zachowany do dzisiaj, a także tradycje muzyczne i zwyczaje świąteczne. Biskupizna to także niezwykle smaczny region, słynący z doskonałej, choć czasami ciężkiej kuchni.
Tereny zachodniej Wielkopolski – w okolicy Zbąszynia – nazywane są Regionem Kozła. Ta dość intrygująca nazwa pochodzi od tradycyjnego instrumentu muzycznego zwanego kozłem. Przypomina on szkockie dudy. Muzyka koźlarzy oraz miejscowe stroje to cały czas żywa tradycja, oglądana nie tylko w muzeach, ale także przy wielu okazjach i na festynach.
Ślady zaginionych kultur
Podróżując po Wielkopolsce warto też mieć oczy szeroko otwarte również na ślady ludzi i ich zwyczajów, które zaniknęły w mrokach dziejów. Najłatwiej znaleźć je w budownictwie. Cała zachodnia i północna Wielkopolska to tereny, gdzie osiedlali się Olędrzy. Przybyli oni z Niderlandów i północnych Niemiec by zasiedlić mało przyjazne tereny lasów, bagien i mokradeł. Zostały po nich charakterystyczne domy podcieniowe, a także często zapomniane cmentarze. Jeszcze ciekawszym przykładem budownictwa są tak zwane żelazne domy, czyli budynki wnoszone z rudy darniowej. Kilkadziesiąt zachowanych żelaznych domów można zobaczyć w okolicy Pyzdr i Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego.
Dogadamy się?
Nie można mówić o jednej spójnej gwarze wielkopolskiej. Po prostu jej nie ma, bo i Wielkopolska jest zbyt zróżnicowana. Najbardziej znana i charakterystyczna jest gwara poznańska. Obecnie funkcjonuje na co dzień kilkadziesiąt słów, choć ogółem jest ich znacznie więcej. Dostatecznie dużo, żeby powstawały tłumaczenia znanych książek na tą gwarę. Bardzo charakterystyczny jest też poznański „zaśpiew” czyli intonacja zdań inna niż w ogólnej polszczyźnie.
Jest kilka słów, które powinien znać każdy odwiedzający Poznań:
Bana | Pociąg |
Bejmy | Pieniądze |
Bimba | Tramwaj |
Ćmik | Papieros |
Dynks / wihajster | Bliżej nie określony przedmiot |
Kejter | Pies |
Mela | Dziewczyna |
Pyry | Ziemniaki |
Redyska | Rzodkiewka |
Szneka | Drożdżówka |
Sznytloch | szczypiorek |
Sztynder | Trzepak |
Tytka | Torba papierowa |
Żgajek / szczun | Chłopak |
Oczywiście ciekawych regionalizmów jest więcej. Będąc w okolicach Wielenia można usłyszeć tak zwane mazurzenie, czyli zamianę „sz” na „s” lub „cz” na „c”. Taka mowa jest typowa dla osób Mazur i Mazowsza, toteż nic dziwnego, że mieszkańców tej okolicy nazywa się Mazurami Wieleńskimi.
Tekst: Jacek Cieślewicz