Weekend, ciepła słoneczna pogoda, doskonałe warunki do jazdy rowerem. Nie zawsze jednak jest siła i ochota na całodzienne zmagania, innym razem z kolei grawitacja łóżka okazała się zbyt duża i wyjście z domu przesunęło się o kilka godzin. Pytanie więc – gdzie na popołudniową wycieczkę rowerem w okolicach Poznania? Odpowiadamy dając kilka pomysłów na kilkugodzinne wypady na dwóch kółkach za miasto. Najlepiej w takim przypadku połączyć rower z pociągiem, co pozwoli nam dojechać dalej, a jednocześnie znacznie ułatwi powrót do domu.
Promno i Piastowski Trakt Rowerowy
Dystans: 32 km
Suma podjazdów: 140 m
Piastowski Trakt Rowerowy biegnie z Poznania, przez Pobiedziska, Gniezno aż do Trzemeszna. Zgodnie z nazwą łączy on miejsca związane z najstarszą – piastowską historią Polski. Nas jednak bardziej interesować będzie początkowy odcinek szlaku z Poznania do Pobiedzisk, który przebiega przez wyjątkowo malownicze okolice Parku Krajobrazowego Promno, z licznymi jeziorami i ciekawym, pofalowanym terenem.
Zaczynamy w Poznaniu nad brzegami jeziora Malta, jadąc wydłuż południowego brzegu, a dalej doliną Cybiny, wzdłuż poznańskiego Nowego Zoo, aż nad Jezioro Swarzędzkie (uwaga podczas przekraczania ulicy Warszawskiej). Wzdłuż Jeziora Swarzędzkiego jedziemy dalej w kierunku Gruszczyna i Uzarzewa. W tym ostatnim trzeba koniecznie zatrzymać się przy drewniano-szachulcowym kościele – jednym z kilkunastu na Szlaku Kościołów Drewnianych wokół Puszczy Zielonki. Za Uzarzewem czeka nas kilka kilometrów po otwartym terenie, aż do granicy lasu w Parku Krajobrazowym Promno. Tam klucząc leśnymi duktami mijamy jeziora Brzostek, Dębiniec i Wójtostwo.
W miejscowości Kapalica szlak krzyżuje się z drogą asfaltową o dobrej nawierzchni. Ona doprowadzi nas szybko do Pobiedzisk. W miasteczku można zrobić przerwę, wpaść do jednej z kilku restauracji albo przynajmniej zatrzymać się na lody na rynku. Z dworca w Pobiedziskach co 30 minut odjeżdża pociąg do Poznania.
Wzdłuż Warty do Obornik
Dystans: 37 km
Suma podjazdów: 135 m
Wyjątkowo leśny szlak, z rzeką w tle. Będziemy się kierować na północ, wzdłuż doliny Warty, podążając wzdłuż – tu żadna niespodzianka – Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego.
Nadwarciański Szlak Rowerowy prowadzi z centrum Poznania na północ ulicą Garbary, Szelągoweską i Naramawicką. Można jednak skorzystać z alternatywnej trasy, która wiedzie ulicą Mieszka I, dalej przez Kampus UAM na Morasku do ulicy Naramowickiej. W każdym razie ostatecznie wjeżdżamy na wygodną drogę rowerową prowadzącą przez gęsto zalesiony teren poligonu w Biedrusku.
W samym Biedrusku warto zatrzymać się na chwilę przy dawnym pałacu rodziny von Treskow, mieszczącym obecnie hotel i restaurację. Kiedy już nacieszymy się widokami pokonujemy Wartę mostem w Biedrusku i dalej kierujemy się wzdłuż jej prawego brzegu, przez Promnice, Mściszewo do Starczanowa. To ostatnie słynie z rezerwatu Śnieżycowy Jar, który każdej wiosny zachwyca wysypem pięknej śnieżycy wiosennej. Niestety sam rezerwat jest często niedostępny w innych porach roku ze względu na ćwiczenia na poligonie. W tym przypadku musimy objechać zamknięty obszar nadkładając około kilometra.
Końcowy odcinek prowadzi już prosto do Obornik. Tutaj można zatrzymać się na dłużej, uzupełnić kalorie w okolicach rynku, a następnie złapać pociąg do Poznania.
Z Nowego Tomyśla do Zbąszynia
Dystans: 37 km
Suma podjazdów: 76 m
Na koniec proponujemy wycieczkę nieco inną, jako że tym razem będziemy zaczynać od przejechania kilkudziesięciu kilometrów pociągiem. W Poznaniu łapiemy pociąg do Zbąszynia Dworca nie sposób przegapić, jako że ta imponująca budowla była kiedyś stacją graniczną z Niemcami. Zbąszyń zwiedzimy później, a póki co kierujemy się wokół jeziora, przez Nądnię (po drodze arcyciekawa zabytkowa kuźnia) i Nową Wieś Zbąską.
Dopiero po zrobieniu całego kółeczka można wjechać do centrum miasta. Proponujemy chwilę relaksu nad brzegiem jeziora, przerwę na lody i kawę oraz na poszukanie pomnika koźlarza. Szkoci mają swoje dudy, a wielkopolanie kozła – ten tradycyjny instrument dęty to symbol zachodniej części Wielkopolski.
Ze Zbąszynia ruszamy na zachód czarnym szlakiem rowerowym, przez Chrośnicę i Grubsko. Krajobraz tworzy mozaika lasów, głównie borów sosnowych i terenów rolniczych. Po około 18 km docieramy do Nowego Tomyśla.
Sam Nowy Tomyśl słynie przede wszystkim z dwóch rzeczy: chmielu i wikliny. Uprawy tych roślin zapoczątkowali w tym rejonie Olędrzy, znani ze swoich wyjątkowych umiejętności gospodarowania. Tradycje te przybliży wam wizyta w Muzeum Chmielarstwa i Wikliniarstwa oraz spacer miejskim Szlakiem Wikliny. Zajrzyjcie koniecznie na plac przed dawnym ratuszem, gdzie stoi największy (i wpisany do Księgi Rekordów Guinessa) kosz wiklinowy świata. Z Nowego Tomyśla regularnie kursują pociągi powrotne do Poznania.