Gdzie na krótką wycieczkę rowerem z Poznania? Mamy dla was propozycję wypadu na północ od miasta – do Biedruska. Całość trasy liczy 27 km, a na jej przejechanie potrzeba około 3 godzin, licząc w tym postoje i czas na robienie zdjęć. To idealny pomysł na rodzinną rowerową wycieczkę w okolicy Poznania.
Wycieczkę rozpoczynamy w Poznaniu na ul. Naramowickiej, przy kościele MB Częstochowskiej.
Leśniczówka Naramowice
Aż do Biedruska jedziemy Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym oznakowanym na niebiesko. Za kościołem skręcamy w prawo w ul. Rubież, która za niewielkim rondem skręca w lewo. Wyboistą gruntówką mijamy po prawej nowoczesną zabudowę Poznańskiego Parku Naukowo – Technologicznego Fundacji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, a po przejechaniu pod wiaduktem kolejowym – skręcamy w prawo w szutrową ul. Bożywoja. Zanim skręcimy w lewo w ul. Nadwarciańską, warto podjechać ok. stu metrów do leśniczówki Naramowice, obok której znajduje się pokaźny, ogrodzony plac zabaw dla dzieci, są tu nawet zabawki. Przy odrobinie szczęścia można tu spotkać wiele mniej lub bardziej dzikich zwierząt.
Radojewo
Jadąc gruntową ul. Nadwarciańską po kilku kilometrach docieramy do poprzecznej ul. Piołunowej w Radojewie. Po lewej w oddali widoczne Kokoryczowe Wzgórze z ukrytym wśród drzew budynkiem pałacu. Ongiś połączone osią widokową oraz promem z leżącym po przeciwnej stronie Warty pałacem w Owińskach stanowiło własność najpierw cysterek z klasztoru w Owińskach, a następnie – rodziny von Treskow. Nazwa wzgórza pochodzi od występujących tu chronionych roślin – Kokoryczy Pustej i Pełnej. My skręcamy w prawo w las i coraz węższą ścieżką zjeżdżamy w dół aż do kładki przerzuconej nad okresowo wysychającym strumykiem, którą przekraczamy. Dalej ścieżka wije się przez las, stanowiący do niedawna integralną część poligonu. Po drodze podziwiamy dęby o wymiarach pomnikowych. W pewnym momencie drogowskaz kieruje w lewo do starego cmentarza, na którym można obejrzeć nagrobki niemieckie oraz polskie, głównie wojskowe – z okresu międzywojennego.
Biedrusko
Po dotarciu rowerem do poprzecznej szosy skręcamy w prawo i drogą rowerową pniemy się w kierunku Biedruska. Po lewej mijamy zespół pałacowo – parkowy, obecnie w rękach prywatnych. Warto tu wstąpić chociażby po to, aby obejrzeć niewielki, zaimprowizowany skansen sprzętu wojskowego czy pomnik poświęcony Powstaniu Wielkopolskiemu. Sam neoklasycystyczny pałac oferuje miejsca hotelowe, pomieszczenia weselno – konferencyjne oraz restaurację ze stolikami na świeżym powietrzu. Co ciekawe, w Biedrusku to nie jedyne miejsce, gdzie można coś zjeść lub chociażby napić się kawy. Z Biedruska wyjeżdżamy w kierunku Poznania drogą rowerową poprowadzoną wzdłuż dość ruchliwej szosy, mijając na przemian budynki należące do jednostki woskowej oraz nowe osiedla mieszkaniowe.
Łysy Młyn i Radojewo po raz wtóry
Asfaltowa droga rowerowa, prowadząca przez las, bardzo wygodnie prowadzi nas wschodnim krańcem poligonu wojskowego aż do przejazdu pod szosą, za którym pniemy się już w kierunku Radojewa, byłej wsi, będącej dziś dzielnicą Poznania. Po prawej mijamy Ośrodek Edukacji Leśny Młyn, oferujący m. in. ciekawe lekcje i pokazy dla młodzieży. W Radojewie droga rowerowa się kończy. Bardzo ostrożnie pokonujemy kilka zakrętów wraz z wolno jadącymi tu samochodami. Po wyjechaniu z Radojewa skręcamy w prawo w gruntową ul. Poligonową i po dość długiej jeździe przez las, docieramy do poprzecznej, asfaltowej ul. Meteorytowej w Morasku, w którą skręcamy w prawo.
Morasko i powrót do Poznania
Asfaltowa droga wznosi się, a my, po prawej, mijamy Rezerwat Meteoryt Morasko, w którym znajduje się kilka kraterów powstałych w wyniku upadku fragmentów kosmicznych skał. Nieco dalej, gdy znaki kierują w prawo w kierunku Składowiska Odpadów Komunalnych Miasta Poznania, przy szlabanie skręcamy w lewo, w las. Po lewej mijamy najwyższe wzniesienie na terenie Poznania – Górę Morasko (153,8 m n.p.m.) i nieco piaszczystą drogą, dość długo, zjeżdżamy w dół. Wycieczkę kończymy na dworcu autobusowym przy krańcówce PST na os. Jana III Sobieskiego, skąd bezkolizyjną drogą rowerową możemy dotrzeć do centrum.
Tekst: Andrzej Kaleniewicz