Leszno na Rowerze

18, maj 2020

Tags:

Leszno na Rowerze

Czy można w ciągu dwóch dni zobaczyć kilka zamków i pałaców, przejść się śladami czterech kultur i samodzielnie sprawdzić jak działają wiatraki? Można! Wystarczy pojechać w okolice Leszna. Tam znajdziecie największe zagęszczenie arystokratycznych budowli w naszym regionie, a przy okazji odkryjecie niesamowity klimat pogranicza Wielkopolski i Dolnego Śląska.

Okolica jest świetna na wycieczkę samochodową, ale tym razem proponujemy wam skorzystać ze świetnej sieci szlaków rowerowych i wybrać się do Leszna rowerem. Nie musicie jechać całej trasy, wystarczy zapakować rower do pociągu. Przez Leszno przebiega linia kolejowa z Poznania do Wrocławia, więc dojechanie tu nie jest żadnym problemem – w tym z Katowic, Torunia a nawet z Krakowa (tak, jest bezpośrednie połączenie!).

Leszno czterech kultur

Wycieczkę zaczynamy w Lesznie. Ze stacji kolejowej do centrum miasta jest bardzo blisko, a na Rynek prowadzi ulica Słowiańska, czyli leszczyński deptak. Po drodze wejdźcie koniecznie do Centrum Informacji Turystycznej, gdzie znajdziecie mapki okolicy, folderki o mieście, a także różne fajne leszczyńskie pamiątki. W tej części miasta jest też sporo stojaków na rowery, gdzie możecie je zostawić na czas zwiedzania.

widok na rynek i ratusz w Lesznie
Rynek i ratusz w Lesznie

Rynek to prawdziwe serce miasta. Tutaj nie tylko znajduje się jego symbol – piękny ratusz, z którego wieży rozlegają się melodyjne kuranty, ale przede wszystkim tutaj koncentruje się towarzyskie życie Leszna. Znajdziecie tutaj kilka dobrych knajpek, a nierzadko można trafić na imprezę plenerową. Rozejrzyjcie się dobrze po otaczających rynek kamienicach. Znajdziecie tu przeróżne style – od barokowych (np. czerwona kamienice, w której mieści się hotel Wieniawa) po równie ciekawe budynki z lat 30. XX wieku.

Leszno zawsze przyciągało przybyszów i jak typowe miasto pogranicza zawsze było domem dla wielu kultur. Ich ślady odkryjecie najszybciej zwiedzając cztery leszczyńskie świątynie. Najbliżej rynku stoi bazylika Św. Mikołaja, prawdziwa perełka baroku i dawna katolicka fara. W środku poszukajcie nagrobka Rafała Leszczyńskiego – ojca króla Stanisława Leszczyńskiego. Od kościoła ulicą Wąską dojdziecie do Placu Metziga, a przy nim stoi okazały kościół Świętego Krzyża. To dawny zbór ewangelicki, służący niemieckiej społeczności, a najlepszym dowodem na to są zachowane nagrobki i epitafia wokół kościoła. Poświęćcie im chwilę! Kolejny przystanek to kościół Św. Jana Chrzciciela. Traficie tam ulicą Szkolną. Kiedyś był on centrum życia Braci Czeskich, którzy do Leszna uciekli przed prześladowaniami ze strony Habsburgów. W pobliżu stoi też pomnik Jana Amosa Komenskiego, przywódcy Braci Czeskich – postaci u nas mało znanej, a w Czechach obecnej na banknotach! Ostatnim przystankiem będzie dawna synagoga, jedna z niewielu zachowanych w Wielkopolsce.

fara w lesznie
Kościół Św. Mikołaja

Rowerem nad jezioro

Po zwiedzaniu warto skoczyć na lunch – co jak co, ale w Lesznie dobrych knajpek nie brakuje. Potem zaś proponujemy przejechać się w stronę Przemęckiego Parku Krajobrazowego, a konkretnie do Boszkowa. Na letnisko. Znakowany szlak rowerowy prowadzi przez Wilkowice, Krzycko Wielkie i Włoszakowice – około 28 km z centrum miasta.

Jezioro Dominickie koło Leszna. Łódka wśród szuwarów.
Jezioro Dominickie

Koniecznie trzeba zatrzymać się we Włoszakowicach, gdzie na wyspie znajduje się unikatowy pałac rodu Sułkowskich, zbudowany na planie kielni – symbolu masonów., do których należał Aleksander Sułkowski. Przy pałacu rośnie najstarszy w Wielkopolsce platan, którego wiek szacuje się na 500 lat.

Dalej droga prowadzi już prosto do Boszkowa, jednej z ulubionych miejscówek wypoczynkowych mieszkańców Wielkopolski. Nad jeziorem Dominickim znajdziecie zarówno spokojny chillout, jak i sporo plażowego życia w letnim klimacie. Można się tutaj zatrzymać na nocleg, ale znacznie wygodniej będzie wrócić do Leszna (można skorzystać z połączenia kolejowego) i zanocować w mieście. 60 km

Wielkopolska  zamków dolina pałaców

Drugi dzień będzie już typowo rowerowy, a przed wami około 65 km trasy po malowniczych okolicach Leszna. Pierwszym przystankiem na trasie będzie Rydzyna, do której z centrum Leszna prowadzi asfaltowa droga rowerowa – 11 km. Rydzyna to taki mały wielkopolski Wilanów (a jak szukać porównania z rozmachem to Wersal), gdzie elegancka siedziba rodowa – Zamek w Rydzynie, tworzy całość z urbanistycznym układem modelowego barokowego miasteczka.  Rower możecie zostawić pod samym zamkiem, mają tam wygodne stojaki rowerowe, a dalej zwiedzamy pieszo.

Koniecznie przejdźcie się na spacer na rynek w Rydzynie. Tam obejrzyjcie kamieniczki, ratusz, zajrzyjcie do kościoła. Szczególnie ciekawa jest kolumna maryjna na rynku – bardzo charakterystyczna dla miast na Śląsku czy w Czechach, a u nas prawdziwa rzadkość – znowu czuć ducha dawnego pogranicza. Możecie też spróbować świetnych wypieków z piekarni na rynku.

rynek w rydzynie
Rynek w Rydzynie
zamek w rydzynie
Zamek w Rydzynie
Zamek w Rydzynie - klatka schodowa
Wnętrza zamkowe

Najciekawszy jest jednak zamek. Początków rezydencji należy szukać w XV w., kiedy Jan z Czerniny wzniósł tutaj obronną warownię. Prawdziwy rozkwit Rydzyna przeżyła pod rządami Leszczyńskich i Sułkowskich. Powstała wówczas reprezentacyjna, barokowa rezydencja z wewnętrznym dziedzińcem i czterema alkierzowymi basztami. Obecnie w zamku mieści się hotel i restauracja, ale zabytkowe wnętrza – w tym niesamowita sala balowa są udostępnione do zwiedzania. Polecamy zatrzymać się tutaj na dobry lunch, a po nim przejść się jeszcze po zamkowym parku.

Z Rydzyny dojedziecie drogą przez Poniec do Rokosowa – 19 km. Kto widział zamek w Kórniku poczuje się tutaj znajomo, jako że oba zbudowano w tym samym stylu – romantycznego neogotyku. Zaprojektowany został przez architekta Friedricha Stüllera dla hr. Józefa Mycielskiego i naprawdę wygląda jak baśniowe zamki. Wewnątrz działa Ośrodek Integracji Europejskiej z hotelem, ale park jest w pełni dostępny dla zwiedzających.

zamek w rokosowie
Zamek w Rokosowie

Ostatni na trasie będzie pałac w Pawłowicach. Polecamy wybrać spokojną drogę przez miejscowość Oporowo – 28 km.  Pałac w Pawłowicach to dawna rezydencja Mielżyńskich, wybudowana pod koniec XVIII w. w stylu klasycyzującego baroku według projektu Carla Gottharda Langhans – tego samego, który zaprojektował słynną Bramę Brandenburską w Berlinie. Pałac można zwiedzać (koszt to jedynie 5 zł), a zdecydowanie warto. Parter nie jest może oszałamiający, ale fenomenalnej sali balowej na piętrze absolutnie nie można przegapić!

Jak to kiedyś w młynie pracowano

W dawnych czasach szlachta bawiła się na balach i doglądała swoich włości, ktoś jednak musiał na tych włościach pracować. Często było tak, że najważniejszy we wsi był młynarz, a całkiem niedaleko jest miejsce, gdzie możecie zobaczyć jak żył i pracował taki specjalista. Z Pawłowic jedziemy do przez Dobromyśl do Osiecznej – małego miasteczka na północ od Leszna. Tutaj znajduje się Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa.

osieczna
Muzeum w Osiecznej
osieczna kawiarnia
Kawiarnia muzealna
muzeum w osiecznej
Wiatraki w Osiecznej

Pewnie widzieliście już niejeden wiatrak, ale takich jak tutaj na pewno nie! Przede wszystkim na wzgórzu stoją trzy zabytkowe młyny wiatrowe, z których do dwóch można wejść i zwiedzić ich wnętrze. Koniecznie posłuchajcie opowieści pana Jarka – właściciela tego miejsca, które w barwny sposób ożywią stare sprzęty i urządzenia. Co więcej, obok starych wiatraków stoi jeden nowy, będący rekonstrukcją. Tutaj można własnoręcznie wprawić całą maszynerię w ruch i sprawdzić, czy wy tez umielibyście wyprodukować worek mąki.

Zapewne na tym etapie będziecie nieco zmęczeni i na pewno głodni. I bardzo dobrze, bo w muzeum działa kawiarnia. Dostaniecie tutaj dobrą kawę, świetny domowy placek oraz tradycyjnie wypiekany chleb ze smalcem. Możecie też wziąć na drogę słoik domowych konfitur. Koniecznie też zaprzyjaźnijcie się z muzealnym kotem, który pewnie wyleguje się na progu, albo jednej z wielu poduszek na kanapie.

Z Osiecznej można szybko i bezproblemowo wrócić do Leszna wzdłuż szosy nr 432 którędy prowadzi wygodna droga rowerowa. W Lesznie albo ładujecie rowery na bagażnik samochodowy, albo wsiadacie do pociągu na tej samej stacji. Udany weekend zaliczony!