Konin i Kłodawa na 3 dni

Jezioro Mikorzyńskie

Konin i Kłodawa na 3 dni

Tym razem proponujemy Wam wycieczkę, podczas której pokonacie różnicę poziomów wynoszącą 750 metrów i to w jednej z najbardziej płaskich części Wielkopolski! Do tego zobaczymy najstarszy znak drogowy w tej części Europy, szósty największy kościół świata oraz budżetową wersję słynnego paryskiego łuku triumfalnego. Zapraszamy na Wycieczkę w okolice Konina i Kłodawy, czyli do wschodniej Wielkopolski.

Proponujemy na wyjazd w te okolice przeznaczyć co najmniej trzy dni, w tym jeden tak zwany dzień roboczy – piątek lub poniedziałek. Wynika to z tego, że największa atrakcja okolicy, czyli Kopalnia Soli Kamiennej w Kłodawie jest dostępna do zwiedzania tylko od poniedziałku do piątku. W naszej propozycji zaczynamy właśnie od Kłodawy, która leży przy drodze krajowej nr 92 na samym wschodnim cypelku Wielkopolski.

Podróż do wnętrza Ziemi

Myśląc o kopalni soli większość pomyśli zapewne o Wieliczce lub Bochni. To prawda, tamte kopalnie to setki lat historii górnictwa, jednak takich atrakcji jak w Kłodawie tam nie znajdziecie. Kopalnia Soli Kamiennej Kłodawa to przede wszystkim w pełni działający, nowoczesny zakład górniczy – żaden skansen czy muzeum, ale miejsce gdzie spotkacie prawdziwych górników. Większość soli drogowej w Polsce pochodzi właśnie z Kłodawy. W kopalni poprowadzono trasę turystyczną – najgłębszą na świecie! Zwiedzanie odbywa się wyłącznie z przewodnikiem i o ustalonych godzinach, które warto sprawdzić na stronie kopalni.

kłodawa kopalnia
Kopalnia Soli Kamiennej w Kłodawie
kopalnia w kłodawie
Kopalnia Soli Kamiennej w Kłodawie

Na zwiedzanie warto przeznaczyć około 3 godzin plus czas na kopalniany sklepik. Do wnętrza zjedziecie prawdziwą górniczą windą, często w towarzystwie górników. Pozdrówcie ich „szczęść Boże” jak nakazuje górniczy obyczaj. Kopalnia jest niesamowita, jako że zbudowano ją drążąc w litej soli kamiennej. Nie ma tu więc ciasnych szalunków, ale często otwierają się ogromne podziemne kawerny. Zobaczycie też, że sól nie zawsze jest biała, ale też różowa a nawet niebieska.

Bazylika wśród jezior

Z Kłodawy jedziemy do Lichenia Starego. Możecie wybrać wygodniejszą trasę przez DK 92 i Konin (60 km), albo bardziej krajobrazową trasę przez Mąkolno (47 km). Zaparkowanie w Licheniu nie jest problemem – parkingów jest w bród, kopuła słynnej bazyliki nie pozwala przegapić miejscowości. Bazylika NMP Licheńskiej to największy kościół w Polsce i szósty największy na świecie (pod względem kubatury). Budowla jest całkiem nowa – ukończono ją w 2004 roku, ale upamiętnia znacznie starsze wydarzenia, a mianowicie objawienia z lat 1813 i 1850. Bazylika to mieszanka wszystkich stylów, znajdziecie więc elementy klasycystyczne, barokowe, renesansowe, jak i elementy zupełnie nowoczesnej architektury. Jedno jest pewne – budowla jest ogromna. Kopuła ma średnicę 25 metrów i wznosi się 103 metry nad ziemię, a wieża ma aż 142 metry wysokości. Koniecznie wejdźcie (lub wjedźcie windą) na jej szczyt, skąd rozpościera się genialny widok na całą okolicę.

Wnętrze jest równie zdumiewające. Poświęćcie odpowiednio dużo czasu na zwiedzanie. Zobaczycie tutaj między innymi największe w Polsce organy, ołtarz wycięty w słynnym marmurze kanaryjskim (w tym samym rzeźbił Michał Anioł) czy ławki stylizowane na skrzydła husarii. W tym wszystkim ginie niewielki obraz Matki Boskiej, który niegdyś wisiał w pobliskim lesie – miejscu objawień, a który jest w sumie najważniejszy w licheńskim sanktuarium.

Bazylika w Licheniu
Bazylika w Licheniu
Widok na jezioro licheńskie i bazylikę
Jezioro Licheńskie
wnętrze bazyliki w Licheniu
Bazylika w Licheniu

Sama bazylika to jednak nie wszystko. Cały teren wokół sanktuarium jest pełen najróżniejszych atrakcji – od bardzo pobożnych, po zaspokajające bardzo przyziemne potrzeby. Spacerując alejkami odwiedzicie więc Golgotę, stajenkę betlejemską czy dzwonnicę (bardzo dobry punkt widokowy). Poza tym są tu jednak co najmniej  cztery restauracje i bary, dom pielgrzyma oraz liczne miejsca z dewocjonaliami i pamiątkami.

Miejsce na nocleg bez problemu znajdziecie w samym Licheniu – jest tu kilka pensjonatów, domy pielgrzyma oraz rekomendowany przez nas Hotel Atut, oferujący również wyborną kuchnię. Spróbujcie koniecznie dań z jesiotra, który jest hodowany w tej okolicy.

Gdzie Napoleona nie było

Z Lichenia droga prowadzi do Ślesina (10 km). Miasteczko jest znane przede wszystkim jako centrum sportów wodnych i letniej rekreacji. Nic dziwnego, jako że jest wciśnięte pomiędzy dwa spore jeziora, posiada świetne plaże i jedną z najlepszych w Wielkopolsce przystani dla łodzi i żaglówek. Proponujemy zatrzymać się tu na trochę. Zostawcie auto, przespacerujcie się po lesie i zrelaksujcie na plaży. Jeśli macie ochotę można też wypożyczyć sprzęt pływający w pobliżu Term Ślesińskich.

A co z tym Napoleonem? Otóż Napoleon Bonaparte miał przejeżdżać przez Ślesin podczas swojej wyprawy na Rosję. Miał, ale nie przejechał. Tymczasem mieszkańcy wznieśli na jego cześć łuk triumfalny, nieco mniejszy niż ten w Paryżu, ale zdecydowanie wart zobaczenia. Samego Napoleona spotkacie w parku nad jeziorem, które obserwuje stojąc na pomniku.

Łuk Triumfalny w Ślesinie
Łuk Triumfalny w Ślesinie
Żaglówki na Jeziorze Ślesińskim
Żaglówki na Jeziorze Ślesińskim

Słoń na zamku

Na koniec dnia wybieramy się do Konina – największego miasta wschodniej Wielkopolski. Konin to tak naprawdę trzy różne miasta: konińska Starówka, malowniczo położona nad Wartą, modernistyczne i przemysłowe centrum powstałe wraz z hutą i elektrownią oraz kameralne Gosławice. Zatrzymajmy się na chwilę w tych ostatnich. Znajduje się tam gotycki kościół Św. Andrzeja oraz zamek – dawniej własność biskupów poznańskich, a obecnie siedziba Muzeum Okręgowego. W środku znajdziecie kilka ciekawych wystaw, w tym archeologiczną z wielkim słoniem leśnym w roli głównej. Do tego stare maszyny górnicze oraz skansen etnograficzny.

Nocleg bez problemu znajdziecie w Koninie (zdecydowanie proponujemy obiekty na starówce) i w pobliskich miejscowościach. Jeśli nastawiacie się na rekreację to z pewnością atrakcyjny będzie hotel Wityng.

kościół gosławice
Kościół św. Andrzeja w Gosławicach

Najstarszy znak drogowy w Polsce

Ostatni dzień przeznaczcie na zwiedzanie samego Konina, a konkretnie jego starówki. Najlepiej zacząć od pochodzącego z XIV wieku kościoła św. Bartłomieja, którego polichromie malował Eligiusz Niewiadomski, znany bardziej jako zabójca prezydenta Narutowicza. Przed kościołem stoi jeden z ciekawszych obiektów Szlaku Piastowskiego – wykuty z piaskowca słup drogowy z 1151 roku. Jest to najstarszy w Polsce i w tej części Europy znak drogowy, który wyznaczał połowę drogi między Kaliszem a Kruszwicą.

Spod kościoła idziemy na północ w kierunku Warty. To centrum dawnego Konina. Po drodze warto obejrzeć klasycystyczny ratusz i dawny rynek, obecnie Plac Wolności. Zwróćcie uwagę na okazałą kamienicę – to dawny Hotel Litewski. Pod numerem 16 stoi natomiast kamienica Jana Zemełki – najstarszy murowany budynek w Koninie.

Ratusz w Koninie
Ratusz w Koninie
słup romański w koninie
Słup drogowy przed kościołem św. Bartłomieja
bulwary w koninie
Bulwary nad Wartą

Wycieczkę kończymy na Bulwarze Nadwarciańskim. Latem roi się tu od spacerowiczów, a na rzece pływa sporo łódek (przez Konin przebiega Wielka Pętla Wielkopolski). Dla was najważniejsze o tej porze będą zapewne liczne knajpki. Proponujemy więc rozsiąść się wygodnie w ogródku z panoramą na Wartę i zjeść coś dobrego. Najlepszą kombinację kuchni i widoków znajdziecie w pizzerii Tutti Santi lub w restauracji Rogatka (notabene mieszczącej się w miejscu dawnej rogatki miejskiej).

Tekst: Jacek Cieślewicz
Foto: M. Maciejewski, K. Budziński, D. Bednarek, J. Cieślewicz